czwartek, 7 czerwca 2012

o pierwszych domowych stratach

Dzisiejszy dzień przyniósł kilka strat a między innymi stratę w postaci jednej z moich doniczek widocznych na poprzednim zdjęciu. Bomblowi tak się spodobała, że postanowił ją ściągnąć dosłownie na ziemię. No i doniczka z racji tego że szklana poszła w drobny mak. Nikomu nic się nie stało, ucierpiał jedynie kwiatek z racji braku osłonki no i ułamanej gałązki z jakże pięknymi storczykami, no ale cóż. Bombel dzisiaj wszędzie stał. Przemieszczał się na kolankach i wstawał przy ścianie, przy meblach, przy kuchence no wszędzie, wszędzie, wszędzie. A żeby tego było mało, bo przecież co będę tylko stał i się cieszył ze swych umiejętności, przecież mogę pościągać sobie ze stołu, parapetu, mebli to co tam leży. No bo po co to na stole/meblach/parapecie skoro mi na podłodze się lepiej do zabawy przyda. Tak więc matka w najbliższej przyszłości (czyt.jutro) ma w planach pochowanie wszystkiego co się da. A z racji tego iż nie da się schować wszystkiego to będzie kuśtykać na kolanach za synem aby sobie nic nie zrobił (a kuśtykać bo dzisiaj to ja sobie coś zrobiłam w kolano i boli gdy na nim klęczę, w końcu nie jest się już tak młodym, sprytnym i elastycznym jak co poniektórzy :) ).A tymczasem idę spać bo najnormalniej w świecie padam na pyszczek. Po tak wyczerpującym dniu chyba każdy by padł. I podziwiam tych, którzy mają bliźniaki lub dzieci zaraz jedno po drugim. Chylę czoła. Ja bym chyba nie podołała takiemu wyzwaniu :)

3 komentarze:

  1. nie strasz mnie :(
    ja to jeszcze studiowac bede musiala w gratisie

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas sa male parapety i okna nisko wiec parapecik nisko wiec nie da sie nic postawic na parapecie.... U mnie ani jeden ani drugi nic nie zwalili dotychczas moze to dlatego,ze dolne polki zawsze mialam puste co by zapobiec strata ;)

    Jejjjjjj maly rozrabiaka :* buziole :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie pierwsza i nie ostatnia taka strata ;p
    Też podziwiam taki ludzi! ; )

    OdpowiedzUsuń