wtorek, 17 września 2013

Dwa Latka.

Odkąd przyszedłeś na świat Synku! Czas leci szybciutko, jeszcze nie tak dawno temu byłeś maleńkim okruszkiem a dziś jesteś już dwulatkiem! Wczoraj miałeś swoje urodzinki a od kilku dni pokazujesz, że naprawdę jesteś już dużym chłopcem. Choć czasem się buntujesz to jesteś najukochańszym dzieckiem na świecie. Nawet jak narozrabiasz to Twoje "moa, moa" i rączki oplecione wokół mojej szyji pozwalają zapomnieć o Twoich małych "złośliwościach" :) Dziś nawet sam jadłeś obiadek siedząc przy stole na krześle (i poduszce :D ) i sam zjadłeś wielkiego kotleta dorosłym widelcem a mi i tacie serce przepełniała duma a na ustach mieliśmy wielkie uśmiechy, bo mamy w domu kochanego DWULATKA! Jesteś cudnym dzieckiem i kochamy Cię z tatą nad życie! Zrobimy wszystko żebyś był szczęśliwy i niczego Ci w życiu nie brakło! Wszystkiego najlepszego kochanie!





ps. wyzwanie się urwało bo były małe kłopoty ale już jest ok, postaram się dodać jeszcze zdjęcia. Jak tylko je zrobię :) ściskam!!

środa, 11 września 2013

Wyzwanie Fotograficzne - 13.00

Dziś tylko zdjęcie bo czasu brak na pisanie. Katar wciąż męczy. Mnie. Kacperek ma się troszkę lepiej. Niech to w końcu sobie idzie....

Dziś o 13.00 jedliśmy obiadek więc :

Inni o 13.00 :) 

wtorek, 10 września 2013

Wyzwanie Fotograficzne - Ulubione do picia

Odkąd wprowadziliśmy się na nowe mieszkanko, mamy nowego "przyjaciela" :) A mianowicie ciśnieniowy ekspres do kawy. Chociaż byłam przeciwna, to jednak Wu. nie dawał za wygraną. Powiedział, że skoro ja mam nowe żelazko i deskę do prasowania i parę innych nowych rzeczy to On TO chce i koniec kropka. Ugięłam się w końcu. Bo po pierwsze był on używany, ale tylko jeden sezon - taki sam nowy kosztuje majątek a ten był o połowę tańszy to jeszcze przekonało mnie to, że Wu. będzie mi robił kawę. Teraz pije praktycznie tylko kawę z ekspresu :) Jak dla mnie jest po prostu pyszna. Wiec ulubione do picia to....




Kacperek znowu chory... tym razem bez gorączki ale kaszle przeokropnie... ja już nie mam siły. Nocka przedrzemana a nie przespana no ale cóż.... bidulek mój taki :( 

poniedziałek, 9 września 2013

Wyzwanie Fotograficzne czas zacząć - Twoja mina :)

Jak zobaczyłam ten temat to trochę zwątpiłam.... bo miałam nie umieszczać zdjęć na blogu. W sensie że swoich zdjęć, Wu. czy Kacperka. No ale niech Wam będzie. Ten jeden jedyny raz. Wiedzcie z kim macie do czynienia :) 


I bardzo proszę o przyznanie się jak ktoś mnie kiedyś gdzieś widział :D 
A resztę min - zdjęć - można zobaczyć u ULI


U nas właśnie zaczęło znowu lać... eh. Masakra! A miał być spacerek... No ale za to rozpoczynamy z Bombelkiem pewną "misję" :) Więcej szczegółów będzie z czasem jak misia nabierze jakiegoś tempa :)



A to reszta wrześniowych tematów wyzwania :) 

sobota, 7 września 2013

O choróbsku i słońcu

Kobietki (i mężczyźni-jeśli tylko takowi tu są...)!
Jak miło mi się Was znowu czyta i jak miło robi na sercu gdy widzę, że zaglądacie tu do mnie :) Bardzo mnie ten powrót tu cieszy i zaglądam, zaglądam jak tylko czas pozwoli. Bo choć mieszkanie pomału coraz bardziej "ogarnięte" i już naprawdę drobiazgi zostały to zawsze się coś przypałęta... jak choćby gorączka Kacperka, która nawiedziła nas w czwartek i męczyła aż do dzisiaj rana. Jednak rano pożegnaliśmy ją bezpowrotnie i Bombelini dokazywał już w najlepsze. Bunt pokazał tylko jak chciałam go położyć spać, no bo przecież jak to... ale nie ważne. Mały śpi więc ja mam chwilę dla Was i bloga :)

Postanowiłam, że pokażę Wam kilka małych szczegółów, które mnie mega cieszą na tym mieszkanku, choć zdjęcia robiłam w drugi dzień po wprowadzeniu tu więc jest ich tylko kilka sztuk. Teraz zapewne byłoby więcej ale muszę się przeprosić z aparatem i zacząć go znów używać. Ale i to mam zamiar zrobić, bo od poniedziałku rusza przecież Wyzwanie Fotograficzne u Uli. Muszę, po prostu muszę w nim brać udział bo przez wakacje strasznie mi tego brakowało. A teraz owe kilka zdjęć z mieszkania... czyli to co cieszy me oko.
stół w kuchni
przy którym i na którym można baaardzo wiele zmieścić :)

nasz ukochany chlebak - jak go zobaczyłam to MUSIAŁAM go mieć.
No i pojemniczki wykukane przez Wu :)

Okno w pokoju oczywiście Kacperka
i literka którą zrobiłam sama. W końcu znalazła swoje miejsce.

Na dziś to chyba tyle. Idę zrobić sobie kawę i posiedzieć chwile na balkonie - za to też bardzo lubię to mieszkanie :) Choć przyznam szczerze, że w dalszym ciągu nie mogę się do niego przyzwyczaić... :)

ps. Mam jeszcze taką jedną malutką prośbę. Jeśli jest tu ktoś nowy, do którego nie mam linku obok, lub link jest nieważny to bardzo Was proszę o zostawienie adresu. W końcu trzeba zrobić porządki i tu :)


poniedziałek, 2 września 2013

Cicho tu...

Dziewczyny!
Bardzo Wam dziękuję, że czekałyście i że wciąż jesteście. Wracam. Wracam tutaj. Bo to tu czuję się najlepiej. Na pewno będą jakieś zmiany graficzne bo jakoś tak mi tu obco ale do wszystkiego pomału muszę się przyzwyczaić ostatnio i do bloga też pomału muszę wrócić. Tęskniłam.

No ale dużo się u nas działo. Ja miałam dostać pracę. Ale jednak jej nie dostałam :( Chyba za bardzo się cieszyłam na samą myśl, że ów pracę dostanę. Obeszło się smakiem i pozostał tylko smutek. Tak więc dalej będę siedzieć w domu z Kacperkiem i szukać jakiejś dorywczej pracy.
Po za tym wyprowadziliśmy się z Wu i Kacperkiem na "swoje". Znaczy się na wynajem. Mieszkanie ładne, nieduże z balkonem. Takie jak zawsze chciałam. Jednak źle się tu czuję. Jesteśmy tu od soboty i nie mogę się zaaklimatyzować, co chłopakom przyszło z łatwością. Ja tęsknię za swoim domem. Tak już chyba będzie. Jednak przyszłam tu po to, żeby dać naprawdę ostatnią szansę NAM. Znaczy się Wu i mi. Naszemu związkowi. Bo nie jest ciekawie i obawiam się, że nawet takie ustępstwa z mojej strony nic nie dadzą. No ale nie będę krakać, zobaczymy może akurat Wu zrozumie to co zrozumieć powinien już dawno.

No i najważniejsze. Kacperek. Za dwa tygodnie Jego drugie urodzinki. Kiedy to zleciało? Nie wiem. Masakra jak ten czas szybko leci. Jeszcze niedawno leżał mały, bezbronny na łóżku a teraz? Gania, biega, rozkręca się z gadaniem no i ogólnie dokazuje. Dziś zaliczył pierwsze "aua" na nowym mieszkaniu i rozciął sobie skórę koło oka. Ale nie ma guza ani siniaka więc jest już dobrze. A On po 5 minutach od uderzenia się rozrabiał na nowo, więc śmiem twierdzić że nic mu nie jest :)  Z gadaniem też pomału, pomału idzie mu coraz lepiej. Ze słówek najczęściej używanych jest oczywiście mama, tata, dadzio, babu, nie, nio ale jest też ulubione bubabu (autobus), tin (tir), kra (traktor, kopara), pam (pan), bumbum (auto/jedzie/jechać) i pewnie jeszcze jakieś ale te używane są najczęściej.

Teraz ogarniam jeszcze mieszkanie, muszę jeszcze pozwozić resztę pierdółek bo zostało ich jeszcze trochę no i później będę się brała za szykowanie jakiegoś tortu, a właściwie dwóch. No i zobaczymy jak to się żyje samemu na swoim. No i jeszcze co najważniejsze... muszę po nadrabiać zaległości u Was. A mam je naprawdę ogromne. Mam nadzieję, że szybko dowiem się co i jak u Was i postaram się pisać częściej :)

Obiecałam wiec jestem

I daję znak życia. W końcu mam dostęp do internetu, więc niech tylko ogarnę siebie i nowe m4 i będzie i notka :) Dziewczyny stęskniłam się za Wami niesamowicie i muszę wszystko ponadrabiać. Duuużo na głowie ale postaram się dać radę. A no i przedewszystkim postaram się jak najszybciej dać znać czy wracam TUTAJ czy gdzieś indziej :)