sobota, 23 czerwca 2012

fajnie jest...

... mieszkać z rodzicami. ALE. no i tu się zaczyna temat... Jest na prawdę wszystko ok. W większości rzeczy się dogadujemy i wogóle, tym bardziej jak jestesmy sami z tatą bo mama jak wraca z Niemiec to zaraz ma milion pomysłów i za tydzień albo dwa znów jej nie ma. Co złości wszystkich domowników.. Zresztą to też jest bardzo długi temat. Jest tylko jedna rzecz, która w tym domu od ZAWSZE była problemem... A mianowicie kasa. Wiecznie coś jest nie tak. Tata nie może znaleźć pracy, więc mamy tylko Wu wypłatę. Mama jak jest w niemczech to kasy nie przysyła bo chce zawsze wszystko przywieźć całość... A jak przyjedzie to tydzień czasu i kasy nie ma i pytanie NO I CO TERAZ? No i najczęściej jest tak, że Ona się wtedy pakuje i mówi, że jedzie spowrotem. Czyli w domu jest raptem dwa tygodnie. Wiecznie coś nie popłacone. Wiecznie długi. Mam serdecznie dość. Już wiecie dlaczego Wu. chce mieć nasze mieszkanie? Ja też zaczynam mieć dość tego wszystkiego... Bo wiem, że w domu tak było zawsze odkąd mama zaczęła jeździć do niemiec. Nawet jak tata pracował to jego 2tys to było mało bo ona zarabia 4miesiecznie (w przeliczeniu na nasze, bo tam ma tysiac euro za miesiac). No i weź tu gadaj z Nimi. Nie da się. Dzisiaj jak powiedziałam, że za jedną Wu wypłatę się nie da przeżyć to był foch bo przecież ona jeździ zarabia itd... Tylko, że gdyby było tak jak się umawialiśmy to byłoby wszystko ok. Mieliśmy płacić rachunki po pół czyli ok. 600-700zł my z Wu. i oni. A reszta z Wu wypłaty miała być na jedzenie i dla nas... No i co ? i Wu wypłata jest na wszystko przez dwa miesiące.. a przez dwa tygodnie jak jest mama to jest szaleństwo bo Ona jest przyzwyczajona do najlepszych rzeczy tam bo tam nie wydaje na nic i nie kupuje za swoje... i pieniązki ida jak szalone. A jak ktoś chociaż wspomni żeby i Ona i tata pracowali sobie tutaj i mieli nawet po te półtora obydwoje i spokojnie byłoby wszystko popłacone comiesiąc itd. I nam by te 2 Wu. starczyło. I im też zapewne. Ale się NIE DA.

ps. I nie mówcie mi proszę, że ja z Wu liczymy na moich rodziców bo tak nie jest. Nie tak się dogadywaliśmy. Mamy kasę na życie ale najnormalniej w świecie nie wystarcza żeby utrzymać tak duże mieszkanie, i żeby starczyło na wszystko wszystko. Starcza na średnio pół miesiąca na życie na normalnym poziomie... Ja już nie wiem jak ja mam gadać z rodzicami i Wu. Cieżko. Bo nie da się siąść przy jednym stole ze wszystkimi i spokojnie porozmawiać i ustalić coś bo KAŻDY chce CO INNEGO. I każdy ma inne przekonania.... I jak zwykle wychodzi na to, że ja i tata to jesteśmy "darmozjady" bo nic tylko siedzimy w domu i nie pracujemy i nic nie robimy.... Aa...

Musiałam się wygadać... Ale i tak nie jest to wszystko, bo ciężko tą sytuację opisać. Ktoś musiałby zamienić się na chwile ze mną miejscem, żeby zrozumieć..

A miałam pisać tylko o Bomblu... jednak nie zawsze się da. Muszę się czasem gdzieś wygadać, bo na codzień raczej nie mam komu wyrzucić swoich smutków i żali....

Eh...

5 komentarzy:

  1. to jest wlasnie takie polaczkowanie, nienawidze tego. wszyscy chca czegos innego, a trudno isc na kompromisy bo musi byc jak ja chce i basta. a Twoj tata jakby chcial to by robote sobie znalazl nawet za to 1500 zl chociazby na ochronie w jakims sklepie, ale lepiej przeciez w domu sie kisic i narzekac jak mu to zle i wzdychac ze kasy nie ma.
    poza tym Ty nie jestes darmozjadem bo prowadzisz dom i zajmujesz sie synem, to jest ciezka praca fizyczna i psychiczna, ale to sie juz nie liczy, przeciez dziecko samo sie przewinie, samo pojdzie sie wymyc, samo sobie jedzenie przyrzadzi, a dom sie sam posprzata bo magiczne krasnoludki tam mieszkaja.
    a co do Twojej mamy to slow nie mam. z tego co zrozumialam to przyjezdza raz na jakis czas cale zarobione siano przetrwonic i jechac sobie w tango dalej? no wiesz ty co? a jakies oszczednosci? przeciez ona nie zarabia tam na emeryture? czy Twoi rodzice mysla o tym zeby zapewnic sobie kase na starosc? czy ty ich bedziesz utrzymywac?

    echh... wiesz co? szkoda slow na to, wynos sie szybko gdzie pieprz rosnie zeby ci te zle nawyki w krew nie weszly, albo zebys sie przypadkiem nie dala namowic na kredyt na jakies pierdoly, albo kredyt na zycie bo dopiero bedziesz miala problemy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeraża mnie czasem, jak ludzie się zachowują względem pieniędzy. Niestety, Twoja mama jest bardzo nieodpowiedzialna.
    Nie dziwię się, że chcecie się od rodziców jak najszybciej wyprowadzić, bo w zasadzie to Wu. utrzymuje Waszą rodzinę. Jednak samodzielne mieszkanie to nie takie "hop siup" - głupia kawalerka to wydatek średnio 1000zł miesięcznie. A pytanie czy jesteście w stanie wyżyć za ten drugi tysiąc?
    A do tego nasze państwo wcale nie pomaga młodym rodzinom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo gdy dziecko dorasta to nagle zauważa "głupotę" rodziców i próbuje coś z tym zrobić. Tylko zazwyczaj rodzice nie słuchają, bo myślą, ze z racji wieku są mądrzejsi.
    I wiem, ze to żadne pocieszenie, ale nie tylko u Ciebie nie jest kolorowo...
    W tym beznadziejnym nastroju jesteśmy dzisiaj razem...
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mas zracje to co piszesz mama to co robi to przykre jest A z 1 wyplaty nie da sie wsyztskoego utrzymac mas zracje wiemjak w Pl moja rodzina stoi i gdyby nie nasza pomoc biede byklepali mimoi ze tata pracuje ma okolo 2,5tys a mama ma rente 600 zl na miesiac to jednak jest 3 jka dzieci i oni i szkola i rachunki a zycie tez drogie ..... Jejjjj szkoda ze Twoja mama tak podchodzi do zycia ...

    OdpowiedzUsuń
  5. szczerze mowiac to nie rozumiem Twojej sytuacji, moge sie tylko domyslic ze jest kiepsko. Ja meieszkam z mezem sama, ale jak sa klopoty finansowe to katastrofa ...

    OdpowiedzUsuń