Dla mnie minimalizm, to to co noszę na rękach. A właściwie na jednej. Bo noszę tylko jedną taką rzecz. Obrączka. Jedyny pierścionek jaki noszę. Zawsze.
Ps. Odkąd Wu. ma urlop, w domu wieczorami słychać bardzo głośno śmiech Bombeliniego. Uwielbiam te ich "rozmowy" dobiegające z pokoju obok i dźwięk śmiechów i wygłupów :)
No u mnie też kolczyki. Ale nawet i to jest "minimalne" bo kolczyki, które noszę chyba od swojej osiemnastki to maleńkie gwiazdeczki. Do nich się przyzwyczaiłam i tak mi dobrze :)
U mnie jest taki minimalizm, że nawet jednego pierścionka nie mam na ręce (jakiejkolwiek). To super, że w taki może prosty a jednak znaczący sposób podkreślasz jak ważny dla Ciebie jest On.
Świetnie udało Ci się skomponować przedmiot i tło :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńU mnie podobnie. Czasami kolczyki jeszcze w uszach.
OdpowiedzUsuńNo u mnie też kolczyki. Ale nawet i to jest "minimalne" bo kolczyki, które noszę chyba od swojej osiemnastki to maleńkie gwiazdeczki. Do nich się przyzwyczaiłam i tak mi dobrze :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, na obu rękach maksymalnie jedna rzecz - czyli minimalizm :)))
OdpowiedzUsuńIdealne zdjęcie! W sumie ja też tylko obrączkę noszę :)
OdpowiedzUsuńTaka drobnostka, a tyle niesie w sobie treści...
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńU mnie biżuteria też w wersji minimalnej ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki minimalizm :)
OdpowiedzUsuńW moim przypadku tuż obok obrączki znajduje się jeszcze pierścionek zaręczynowy i tyle.
Ja też nosiłam pierścionek zaręczynowy ale często nim gdzieś zahaczam i dlatego teraz noszę już tylko obrączkę ;)
UsuńU mnie jest taki minimalizm, że nawet jednego pierścionka nie mam na ręce (jakiejkolwiek). To super, że w taki może prosty a jednak znaczący sposób podkreślasz jak ważny dla Ciebie jest On.
OdpowiedzUsuń