Dzisiejszy temat to poranny spokój. Hmm apropo mojego spokoju szczególnie z rana to jest on możliwy tylko i wyłącznie pod warunkiem, że wstanę szybciej niż Bombelini. Wtedy jest kawa wypita na spokojnie, śniadanie i najczęściej blogi. Cisza. I błogi spokój. Później mój dzień coraz bardziej się rozkręca z każdą minutą po to by wreszcie na wieczór paść i szybko usnąć :)
Tak serio serio to już chciałabym wiedzieć jakie będą kolejne tematy. Wy też tak macie? Że gdy wyzwanie się już kończy to czujecie pewien niedosyt? :)
Wasze dzisiejsze interpretacje są TU.
Jajecznica na śniadanie zawsze spoko :-)
OdpowiedzUsuńA kolejnych tematów już nie będzie. Ale Ula pewnie już szykuje coś równie fajnego.
No tak z dziećmi to trudno o poranny spokój :)
OdpowiedzUsuńJajówa- mniam:)
OdpowiedzUsuńniedosyt i smutek
OdpowiedzUsuńUfff, nadrobiłam ;) Ja też lubię spokój poranków.
OdpowiedzUsuńZgadza sie, spokojne poranki to tylko jak dzieci dluzej pospia. Co u mnie sie niestety nie zdarza. Wstaje wczesniej od nich tylko jak ide do pracy, ale wtedy to tez poranek w biegu.
OdpowiedzUsuńHm... wstyd się przyznać ale prawie zawsze moje dziecię wstaje przede mną :P
OdpowiedzUsuńWięc trochę ciszy i spokoju mam wtedy gdy odstawię go do żłobka a zanim zabiorę się za całą masę obowiązków domowych i zarobkowych :P
Jajecznica wygląda bosko :D