poniedziałek, 14 maja 2012

Matura z polskiego, ustna!

Nie obyło się bez długiego czekania pod drzwiami, ale pierwszy raz od dwóch lat poczułam się dobrze w towarzystwie osób z mojej klasy. Pierwszy raz po tak długim czasie mogłam z każdym spokojnie, normalnie pogadać. Byli jacyś tacy poważni w końcu. Szczerzy. Można było pogadać jak z normalnymi ludźmi. Mile mnie zaskoczyli. Tym bardziej gdy weszłam na fb i zobaczyłam zaproszenie od osoby z którą nigdy w klasie nie gadałam i nie przepadaliśmy za sobą a tymczasem...dziś nawet zamieniliśmy ze sobą kila słów. Zwykłych słów. Jak przystało na 20latków. Normalnych.  Czekanie, czekanie, stres. Wielki stres. Każdy się wspierał. W końcu wybiła godzina wejścia. Nogi jak z waty. Nagła chrypka. Głos mi drżał. Powiedziałam, choć nie wszystko. Nie do końca tak jak chciałam. Zaczęły się pytania. Na większość odpowiedziałam, na niektóre jednak nie. Podziekowali. Wyszłam. Za chwilę usłyszałam wynik 12/20 punktów. 60%. ZDANE. to było najważniejsze, nie ważne na ile procent. Ważne, że zdane! Mega szczęśliwa byłam bo miałam wielkiego stresa! Byłam szczęśliwa!

Jednak mój dobry humor nie trwał długo.... gdy napisałam smsa do Wu. że zdałam, napisał tylko "super". żadnego gratuluje, żadnego ciepłego słowa. Nawet nie zapytał jak było. Nie zapytał na ile procent. Nic. Gdy wróciłam do domu, to w domu był tylko tata i Bombel. Zostałam z Bomblem a tata poszedł się przejść i wtedy wrócił Wu. Znów po piwie. 4dzień z rzędu. Nie mam już siły. Gdybyśmy mieszkali gdzieś sami, tylko we trójke już dawno spakowałabym się i pojechała z małym do rodziców. Ale mieszkamy właśnie z moimi rodzicami. Nie mam gdzie jechać. A nie mam już siły żeby z tym wszystkim walczyć. Powiedziałam mu, że jeszcze jeden raz, jedno wyjście z kolegami, jedno picie i pakuję jego rzeczy i niech idzie do rodziców albo do kumpli. Nie wiem jak będzie. Na prawdę nie mam już siły. Jest mi cholernie przykro. Smutno, że tak wygląda nasze życie. Nie takiego życia chciałam dla Bombla. Jestem tak cholernie bezradna i bezsilna. Nie wiem co mam robić żeby w końcu było dobrze...

10 komentarzy:

  1. Gratuluję zdanej matury!
    A Wu. zachował się nieprzyzwoicie, nie dojrzale i aż brak słów, żeby to opisać...
    Ile on ma lat? Niech się w końcu ogarnie i zobaczy, że ma dom, rodzinę, dziecko, Ciebie...
    a nie tylko koledzy i piwo. Mógł sam siebie zapytać jakiego chce życia, za nim pojawił się Bąbel.
    Kochana mam nadzieję, że jakoś to znosisz i choć wiem, że nie jest ci łatwo, to wspieram całym serduszkiem... ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chcę być złym prorokiem, ale niektórzy ludzie chyba się nigdy nie zmienią...
    Przykre, że nie masz w nim wsparcia, że Bombel cierpi.
    Myślami jestem z Tobą ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. jejjjj kochana a ten twoj Wu nie ma jakis problemow ze zatapia to w piwie czy w alkoholu?? Moze porozmawiaj z nim moze ma jakies problemy o ktorych nie mowi ??? NIe usprawiedliwiam Go ale trzeba szukac w czym tkwi problem.....

    Nie uwazam jak kolezanka wyzej ze ludzie chyba sie nie zmienia Uwazam ze zmieniaja sie tylko trzeba wspolnie usias i powaznie porozmawiac w czym tkwi problem

    Ciesze sie kochana ze zdalas Dzielna kobietka z Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z Lesli, spróbujcie porozmawiać. Ale na spokojnie, bez wyrzutów. Powiedz co Cię gryzie i czy wszystko jest w porządku z nim. A jeśli się nie zmieni to spakowałabym jego rzeczy i wynocha.
    Wiem, że go kochasz i że jesteście małżeństwem, ale była to dość szybka decyzja z Waszej strony. Kacper jest teraz najważniejszy, powinnaś myśleć o nim na pierwszym miejscu.

    Gratulacje zdanej matury ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Pogadaj z Nim, jeśli Mu na Was zależy zauważy że Was rani i zacznie postępowac inaczej. Nie od razu Kraków zbudowano ale małymi kroczkami dacie radę :) nie rób Mu wyrzutów tylko pogadajcie spokojnie, przedstaw Mu swoje argumenty i to co czujesz. Wierzę że będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wpadłam do Ciebie przypadkiem, ale wiem, że zostanę i będę śledzić Twoje losy:)

    Słuchaj, nie powiem nic nowego, że nie powinno tak być, że mąż i ojciec powinien być przy rodzinie a nie kilka dni z rzędu wracać w stanie wskazującym. Wiadomo, każdy potrzebuje trochę czasu dla siebie, przestrzeni, towarzystwa. Ale jednak dla niego priorytetem powinna być rodzina. Jeśli tego nie czujesz, powinnaś z nim o tym porozmawiać. Może to wywoła większą burzę, może nie da rezultatów takich jakbyś chciała, ale na pewno pokaże, że jest jakiś problem i Ty nie chcesz tak żyć. A dziecko jest najważniejsze i powinnaś pomyśleć w jakim domu będzie dorastało.
    Jeszcze nasuwa mi się pytanie-czy Twoi rodzice nie widzą tego jak jest między Tobą a mężem? Że on wraca po piwie, że Ty nie jesteś z tego zadowolona?

    Gratulacje z powodu matury! Ja też nigdy specjalnie nie skupiałam się na wynikach tylko na samym fakcie zdania jakiegoś egzaminu:) Ważne, że do przodu:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Moj maz tez pije, codzienne - teraz mu powoli przechodzi, ale sa chwile ze jest fatalnie. Nie da sie z tym walczyc. jedyne co mozesz zrobic to albo poczekac, albo dowiedziec sie dlaczego wraca w takim stanie do domu. Moja mama miala podobny problem z ojcem jak my juz bylysmy a ona poszla na studia (niestety nie mogla ich konczyc) bo ojciec sie nami nie zajmowal... okazalo sie pozniej ze ojciec ma manie mniejszosci i nie mogl zniesc ze "baba" bedzie miala lepsze wyksztalcenie niz on. Moze i z Wu tez tak jest...

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyny, czy wy naprawdę myślicie, że ona nie rozmawiała z nim raz, drugi, trzeci i dziesiąty? Nie rozłożyła mu na czynniki pierwsze problemu i nie wytłumaczyła o co ma pretensje w sposób, który powinien być zrozumiały nawet dla średnio rozgarniętego przedszkolaka?
    Nie kochana, rozmowa NIC tu nie da, bo najwyraźniej twój mąż jest odporny na wszelkie próby dialogu. Jeżeli cokolwiek tu może pomóc to właśnie kubeł lodowatej wody na głowę i albo go to otrzeźwi i oświeci że jest na dobrej drodze do utraty rodziny albo będziesz musiała odpowiedzieć sobie na pytanie, jak bardzo go kochasz... czy do tego stopnia mocno żeby godzić się tak żyć?

    A zdania matury oczywiście gratuluję! :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. powiem ci tak, ja pochodze z rodziny gdzie osobno jest mama i osobno tata, od kiedy pamietam. w sensie mieszkaja razem, wybudowali razem dom, ale nie pamietam dnia w swoim zyciu zeby spali ze soba w lozku albo razem spedzali popoludnie. tata ma jakas laske, mama siedziala zamknieta w domu tylko praca dom praca dom, tym bardziej, ze dla ojca przeprowadzilismy sie do miasta oddalonego o 160 km, bez rodziny itp.
    i powiem ci szczerze, ze ja jako Kacperek wolalabym zebys opuscila tate i na sily nie probowala stworzyc rodziny ktorej de fakto nie bedzie pomimo twoich najszczerszych checi. poprostu bez sensu i on, tak jak ja, przez cale zycie nie bedzie wiedzial na czym stoi. smutne ale prawdziwe. osobiscie ci radze zaniechac jakichkolwiek staran i zwyczajnie poczekac na tego jedynego i byc szczesliwa, a nie uszczesliwiac wszystkich wokol.


    GRATULACJE!!!!! NAJGORSZE ZA TOBA!!!

    OdpowiedzUsuń