To co najczęściej mam na głowie, to "koński ogon" :) Tak najwygodniej, najszybciej i dla mnie osobiście najlepiej. Dziś taki trochę "na lewo", ale co tam od czasu do czasu trzeba coś wymyślić innego niż co dzień ;)
ps. Nie powiem ale nie łatwo było zrobić sobie zdjęcie z tyłu głowy :) Jedyne z serii chyba 20 zdjęć które udało mi się zrobić powiedzmy że tak jak chciałam :) No bo jak się człowiek nie widzi to jak to zrobić inaczej....
Kiedyś to była moja codzienna fryzura. Muszę do niej wrócić :)
OdpowiedzUsuńOj jakbym chciała mieć włosy związane w koński ogon. Nigdy takich długich nie posiadałam.
OdpowiedzUsuńO tak, zdecydowanie masz racje. Zrobienie zdjęcia samemu bez pokazania twarzy, to jest mega wyzwanie! :-)
OdpowiedzUsuńOgon, czy nie - najwazniejsze aby było wygodnie.
Widze, ze tak samo jak ja stawiasz na wygode! :)
OdpowiedzUsuńLubię końskie ogonki! I to uczycie wygody kiedy wreszcie włosy są związane ;D
OdpowiedzUsuńPo co się męczyć samowyzwalacz Cię wyręczy. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Też się namęczyłam, żeby zrobić sobie zdjęcie :D lubię takie końskie ogony z prawej albo lewej strony, wyglądają dostojnie :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś tak się czesałam, ale to było dawno :)
OdpowiedzUsuńŁadna fryzura i bardzo praktyczna :-)
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczna fryzurka, a asymetria dodaje jej "lekkiego szaleństwa"
OdpowiedzUsuńmhm, kucyk najlepszy zwlaszcza jezeli ktos usilnie ciagnie Cie regularnie za wlosy :D
OdpowiedzUsuń