piątek, 27 kwietnia 2012

to już jest koniec...

...nie ma już nic. jesteśmy wolni, możemy iść. To tak powinni nam dzisiaj powiedzieć, a z pewnością MY możemy sobie tak powiedzieć. MY w sensie tegoroczni maturzyści :) tak, tak. Coraz większy strach mnie dopada, związany z maturą. A dziś zdałam sobie sprawę, że jakoś tak dziwnie, że teraz już wcale nie MUSZĘ się uczyć. Teraz mogę zrobić już co mi się tylko podoba :) Świadectwo odebrane.! Najdłuższe wakacje w życiu uważam OFICJALNIE za otwarte ;)

A korzystając z pięknego słońca wczoraj byliśmy na działeczce... wszystko tak pięknie kwitnie i się zieleni... pomalowaliśmy też altankę, jednak nie zrobiłam zdjęcia bo zwyczajnie jak już skończyliśmy to zapomniałam ;) zrobię przy następnej okazji, żeby się pochwalić ;) Teraz ta altanka wygląda całkiem inaczej, ładniej, jest w biało-czerwonych barwach - tak jakoś samo wyszło, nie żeby celowo ale takie farby nam po prostu zostały i teraz mamy najbardziej oryginalną altankę na wszystkich działkach bo wszyscy mają jakieś takie "działkowe" czyli albo białe albo zielone albo brązowe i nic innego :)


2 komentarze:

  1. Jak jak poszłam odebrać świadectwo, to nie moglam uwierzyc ze to juz koniec;) oj wspaniale wakacje przed toba:) a matura, jakos przeleci;)
    Jaki bombel duzy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no mi tez dzisiaj było jakos dziwnie... no nie taki duzy w misce sie jeszcze miesci ;)

      Usuń