czwartek, 1 września 2011

Pierwszy września

1 września jest 244 dniem w kalendarzu. Do końca roku pozostaje 121 dni. To właśnie w taki dzień jak 1 września Wszedł w życie nowy Kodeks karny (w latach 1932 i 1998). To 1 września wojska niemieckie i słowackie napadły o świcie bez wypowiedzenia wojny na Polskę, rozpoczynając II wojnę światową. To 1 września Ignacy Mościcki - wprowadził stan wojenny na terytorium całego kraju. Po za tym w 1945 roku utworzono w Stargardzie pierwsze po wojnie na Pomorzu liceum ogólnokształcące a w 2005 roku założono Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. 
Celowo na końcu wymieniam te wydarzenia związane ze szkołą. Bo w końcu 1 września tak na prawdę wszystkim kojarzy się z Pierwszym Dniem Szkoły. To 1 września zakładaliśmy zawsze białe bluzki i czarne spodnie/spódniczki i szliśmy na rozpoczęcie roku szkolnego. W przyszłości albo już teraz nasze dzieci będą przeżywały ten Pierwszy Dzień. I tak 3 razy w życiu. Bo to pierwsza klasa zawsze była największym przeżyciem. Każde kolejne rozpoczęcie roku szło już jakoś gładko. Już było się przyzwyczajonym do ludzi, do miejsca itp. 
Ja pomimo, że w tym roku przychodzi moje ostatnie rozpoczęcie roku szkolnego we wrześniu, na rozpoczęciu nie byłam. Jakoś nie chciało mi się jechać 30 km tylko po to by postać 20 minut na boisku a później 15minut w klasie żeby dowiedzieć się jaki jest plan lekcji. W końcu póki co i tak mi się on nie przyda. Jutro też nie idę do szkoły. Nie pójdę chyba aż do rozwiązania. Później znów będzie wolne - opiekuńcze na Dzidzię. W końcu ktoś musi być przy Naszym Szkrabie od pierwszych dni i musi się Nim/Nią ktoś zająć. 
Z jednej strony się cieszę, że tak będzie, że szkoła poszła mi na rękę i pozwala zaliczyć ten ostatni rok właśnie w taki sposób. Cieszę się, że nie robili problemów z tego, że jestem w ciąży czy z tego, że wzięłam ślub. 
Z drugiej jednak martwię się i boję. Jak każda młoda mama. Raz czy poradzę sobie z Dzieckiem a dwa czy podołam ten rok ze szkołą. W końcu to klasa maturalna. 
Mam jednak ukochanego Wu. Wiem, że mogę na niego liczyć, że będzie obok i że mi pomoże. Wiem, że mam mamę i tatę, którzy zawsze są po mojej stronie i którzy zawsze pomagają jak mogą najlepiej. Wiem, że mam teściów, myślę, że oni też pomogą w razie czego. Wiem, że jest wiele osób, na które mogę liczyć. Tak więc muszę dac radę i wszystko musi jakoś się poukładać no i wszystko będzie dobrze. 

5 komentarzy:

  1. Ojj.. ten 1 września... aj na szczęście rozpoczynam pod koniec września,ponieważ uczę się zaocznie w technikum.. na początku trochę pochodzę,ale nie za długo,bo też trzeba będzie sobie zrobić wolne do rozwiązania,więc w listopadzie na pewno w szkole się nie pojawię.. choć zawsze można na te 4-5 h wyskoczyć w weekend do szkoły i zaliczyć... a Ty myślę,że sobie poradzisz ze wszystkim.. na pewno zaliczysz rok,bo nikt Cię nie zostawi w klasie maturalnej,wierzę w Ciebie i Twoje możliwości ;]
    A tym bardziej,że masz tylu dobrych i kochających Cię osób obok siebie :)

    3maj się ciepło ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci, że mi brakuje tego pierwszego września jako dnia, kiedy w białej bluzce szłam na rozpoczęcie roku. Zawsze ten dzień, kiedy byłam jeszcze uczennicą szkoły podstawowej, gimnazjum czy też liceum był dla mnie smutny i wyczekiwałam następnych wakacji. A teraz..tęsknie za tym. Nigdy bym nie przypuszczała, że to powiem, a słysząc to kiedyś od starszych osób nie mogłam tego zrozumieć. Ale tak właśnie jest.

    Ty Kochana na pewno sobie poradzisz. Masz kochających ludzi obok siebie, którzy zawsze Ci pomogą. Myśl pozytywnie, a na pewno tak będzie;)
    Poza tym w klasie maturalnej są tylko powtórki z tego co było wcześniej, przecież Ty masz już to w małym paluszku! Wzorowa Uczennico;*

    OdpowiedzUsuń
  3. W tym roku, podobnie jak w zeszłym 1 września przyszedł dość niespodziewania, bo nie czekałam na niego odliczając ostatnich dni wakacji. W tym roku 1 października też przyjdzie niespodziewanie, bo to nie jest już taka ekscytacja początkiem roku jak w szkole (szczególnie w podstawówce).

    Kochana, poradzisz sobie na pewno! Masz wiele kochających osób blisko siebie, i jak będziesz potrzebowała pomocy z matmą to i ja chętnie pomogę (i zawsze mogę doradzić też w sprawie prezentacji z polskiego). A matura pisemna z polskiego to w zasadzie wystarczy przeczytać lektury i znać kontekst epoki i zdane ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie bedzie zle dasz rade mysle ze kazda z nas to przezywala z 1 wszym ale uwiez bylo ok. Dobrze ze masz najblizszych i ich pomoc to tez wazne jest buziol

    OdpowiedzUsuń
  5. im więcej mamy na głowie tym łatwiej sobie ze wszytskim radzimy :) poradzisz sobie świetnie ze wszytskim, trzymam kciuki :)
    ja zawaliłam 3 rok studiów głównie z powodu rehabilitacji Leny i mam 3 lata do tyłu bo nie mogę tego zaliczyć więc muszę zacząć od nowa tylko na innym kierunku ale nie można się załamywać bo nic nie dzieje się bez przyczyny :)

    OdpowiedzUsuń