środa, 7 września 2011

Szkoła...

Tak więc (wiem, nie zaczyna się zdania od "tak więc":) ) byliśmy dzisiaj w szkole. Byłam u wychowawczyni, zostawiłam zwolnienie, wypytałam się co i jak z książkami itp. Byłam też u kilku innych nauczycieli i szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiej reakcji na mój widok - każdy miły, pytał się jak się czuję i kiedy rodzę i kiedy wracam do szkoły i takie tam. Jedna nauczycielka nawet mnie uściskała i ucałowała (SZOK! - tym bardziej, że w szkole ma miano takiej trochę "kosy" ). Byłam bardzo mile zaskoczona ich reakcją. Parę nauczycielek dało mi swojego maila żebym w razie potrzeby pisała i się pytała jak czegoś nie będę rozumiała, wiedziała czy coś.
No a po za tym to wychowawczyni pytała jeszcze o moją maturę - jak to będzie i jakie przedmioty chcę zdawać. No i tu zaczęły się schody bo ja już sama nie wiem... Na pewno do tej podstawy (polski,matma i angielski) podejdę. A co więcej? Nie wiem. Chciałam chemię, ale cholernie się boję że sobie nie poradzę. Chemię miałam w pierwszej i drugiej klasie i teraz już w sumie wszystko pozapominałam. Musiałabym sama przypomnieć sobie cały materiał i nie wiem właśnie czy dam radę... :( Boję się i jestem strasznie rozdarta... Podobno jak się idzie na budownictwo to patrzą później jak ktoś ma np.właśnie chemię dodatkowo zdaną. Ale ile w tym prawdy? Co mam robić? Nie wiem. Siedzę i zastanawiam się CO JA MAM ZE SOBĄ ZROBIĆ?!

Dopisek. 21:15
Dziewczyny, ale ja wiem jakie są wymogi na uczelni którą ewentualnie bym wybrała. Nie potrzebuję spisów wszystkich uczelni w Polsce bo aż takich możliwości nie mam. W moim pobliżu są dwie. Na obu stronach internetowych jest napisane że biorą pod uwagę fizykę lub chemię. Jednak BUDOWNICTWO wcale nie jest aż tak obleganym kierunkiem w tych rejonach tym bardziej że nasz rocznik nie jest aż Bóg wie jak liczny żeby robili takie straszne wymogi. Rozmawiałam nawet swego czasu z Profesorem który wykłada na jednej z uczelni i niby mówił, że najważniejszy jest rysunek (więc co ma do tego chemia albo fizyka?). Później rozmawiałam zaś z osobami które na owe uczelnie się dostali i mówią, że te wymogi to ściema a tak na prawdę liczy się liczba chętnych na dany kierunek. Bo jeśli nie ma chętnych to oni biorą wszystkich bo w końcu mają z tego KASĘ.!
Ps. Dzień mam do dupy! Cały wieczór ryczę bez powodu i mam wszystkiego dość. Chciałabym już urodzić. Wkurza mnie to, że każdy się pyta ile jeszcze itp. Wkurza mnie, że wszystko wali się na łeb, na szyję mi i Wu. Wkurza mnie to, że w cholernej polsce NIC SIĘ NIE DA ZAŁATWIĆ I ZROBIĆ.! Do wszystkiego trzeba mieć znajomości albo kasę. Jak ktoś nie ma jednego i drugiego to może już w ogóle zapomnieć o NORMALNYM życiu w tym PORYTYM kraju. To jest CHORE.!!!

6 komentarzy:

  1. Widzisz, wszystko będzie dobrze :)

    Zacznij od wybrania uczelni i sprawdzenia czego ona wymaga przy rekrutacji. Każda uczelnia podaje kryteria przyjęć na dany kierunek. I wtedy się dopiero zastanawiaj co zdawać ;)
    W Gliwicach na budownictwo np. trzeba matematykę i drugi przedmiot (mógł być to nawet angielski), można z podstawą, ale z rozszerzeniem są większe szanse na dostanie się (się tam jakoś punkty odpowiednio przelicza). Na informatykę wystarczyła sama matma, ale rozszerzona. Z podstawą człowiek prawie nie miał szans się dostać, bo punkty były liczone jako 0.5, a pierwszy próg wynosił 64 pkt - z podstawy maks. można było mieć 50. Ostateczny próg był chyba 46 pkt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z przedmówczyniami,najpierw zastanów się dokładnie jaka uczelnia Ci odpowiada i zorientuj się w rekrutacji.. a później pójdzie jak z płatka :))

    Super,że reakcja nauczycieli była tak pozytywna.. oby było tak cały czas :)))

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamiętam jak mnie wku....jak znajomi dzwonili, pisali i pytali czy to już ? :/// albo hasła jak szłam na spacer ze Starszą- to Ty JESZCZE nie urodziłaś ?!
    Mam nadzieję, że jutro będziesz miała lepszy dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na temat szkoly sie nie wypowiem jak co bo niestety nie wiem ;/ a co do samopoczucia to kobietki w ciazy takie cos przechodza ehhh :) Sciskam mocno

    OdpowiedzUsuń
  5. O rysunku na budo jeszcze nie słyszałam, ale co uczelnia to sobie wymyśla inaczej.
    Może zorientuj się jak w tym roku było z przyjęciem na te uczelnie - to jest najlepszy wyznacznik, bo jeśli np. w tym roku wzięli wszystkich to w przyszłym myślę, że będzie podobnie, bo mamy niż demograficzny, a uczelnie chcą jak najwięcej ludzi.
    Swoją drogą, chemię podstawową zawsze możesz napisać. Powtórzysz trochę materiału, porobisz jakieś arkusze. Nie masz nic do stracenia ;)

    Na ciążach się nie znam, ale zmiany nastrojów to pewnie hormonalne sprawy. Przytulam i jutro będzie lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  6. nie wiem czy idziesz na dzienne budownictwo czy zaoczne bądź też prywatne..na prywatne kazdego wezma bez wyjatku,na zaoczne tez,bo masz racje kasa rządzi światem,w końcu uczelnie tez sie z tego utrzymuja...
    ja studiowalam 3 kierunki dwa na uczelniach prywatnych i jeden na panstwowce..osobiscie jesli chodzi o burdel to uczelnie panstwowe maja go najwiekszy...nic nie da sie zalatwic..
    na prywatnych zawsze wiedzialam o co kaman...i bylam zadowolona.

    dasz sobie rade:) chociaz ci wspolczuje troche.Za szybko weszlas w dorosle zycie,dzieci,maz i pieluchy..ale jezeli tylko chcesz to dasz rade:)najwazniejsze to nie sugerowac sie innymi tylko robic to co sie uwaza..

    OdpowiedzUsuń