Chyba podlewanie faktycznie powinno być rutyną.. u mnie z tym niestety kiepsko.. nigdy w moim pokoju kwiatki się nie utrzymywały..za to u mojej mamy idealnie żyją :)
No dobre :) u mnie to nie za bardzo jest rutyną i różnie te kwiatki wyglądają. Ale przynajmniej wiem które gatunki są wytrwałe np. sansewiera i hoja :)
Powinno, ja często uśmiercam moje kwiaty :(
OdpowiedzUsuńja niestety też :(
UsuńO, to fajnie, że nie jestem sama :D ale tak to jest jak człowiek jest zabiegany :-)
Usuńdołączam do grona 'uśmiercicieli' swoich kwiatów ;P
UsuńE, nie jest! Bo przecież codziennie można dostrzec nowe listki, kwiatki. No i jest z kim pogadać ;)
OdpowiedzUsuńPewnie może, o ile ma się wymagające kwiatki/ Albo o ile w ogóle posiada się kwiatki ;)
OdpowiedzUsuńChyba podlewanie faktycznie powinno być rutyną.. u mnie z tym niestety kiepsko.. nigdy w moim pokoju kwiatki się nie utrzymywały..za to u mojej mamy idealnie żyją :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Ech, powinno byc. Dlatego moje ciagle trwaja na pograniczu zycia i smierci. :)
OdpowiedzUsuńNo dobre :) u mnie to nie za bardzo jest rutyną i różnie te kwiatki wyglądają. Ale przynajmniej wiem które gatunki są wytrwałe np. sansewiera i hoja :)
OdpowiedzUsuńNo tak, przecież to takie proste :)
OdpowiedzUsuńDobrze żeby było rutyną, bo jak nie będzie kwiatki mogą uschnąć. Pozdrówki! Spokojnego wieczoru :)
OdpowiedzUsuńoj ja zwykle podlewam kwiaty jak sobie przypomne lub jak zobacze podeschnięty listek u kwiatucha:D
OdpowiedzUsuń