wtorek, 5 marca 2013

Wyzwania fotograficznego - dzień drugi

Niebieski? hm nie powiem, ale jakoś dużo go w moim otoczeniu nie ma... choć wiadomo niebieskie ciuchy dla Bombla, jakieś tam zabawki też mają elementy niebieskiego, ale w takich większych "edycjach" nigdzie go w domu nie zauważam.... Jest jednak rzecz, jedna, niewielka, sprawca wieczornych domowych zamieszek....


Smoczek. Niebieski. Z wytartym już misiem z przodu :) Jednak bez "mocia" wieczorne usypianie to masakra! :) 

16 komentarzy:

  1. U nas jest tak samo... smoczek musi być :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas też musi być ;)
    Widzę że mamy maluchy w podobnym wieku :)))
    Przyjemnie u Ciebie, będę zaglądać :))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, muszę powiedzieć, że jestem szczęściarą, bo Frank sam odrzucił smoczek, gdy skończył rok. Pamiętam, jak Jagnę oduczałam smoczka, gdy miała półtora roku... To był horror, który ledwie przeżyłam ;)
    Nie obejdzie się jednak u Frania zaśnięcia bez doudou i butelki wody...

    OdpowiedzUsuń
  4. My zamieniliśmy smoczek na butelkę kaszki (Młody) lub wody (Mała) przed snem, a później już samo poszło. Im później dziecko się odzwyczaja, tym większa możliwość przejścia z nim gehenny

    OdpowiedzUsuń
  5. Mociuś to wybawienie.
    U nas też przeżywamy chwile grozy, gdy tenże element się gdzieś zapodzieje.
    Ufff.....

    OdpowiedzUsuń
  6. Na mnie mówili ciumelek jak byłam mała, bez smoka, nie wyobrażałam sobie życia, a moja córeczka, w ogóle nie chciała korzystać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Słodkie zdjęcie :). Po "naszemu" to jest monio :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Dydek ;) ohhh, ja kochałam dydki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Adaś byl bezsmoczkowy w ogole wiec problemu nie bylo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. oj wiem dokładnie o czym piszesz, mój chrześniak długo miał smoczek a był nawet taki czas, że musiał mieć dwa- jeden w buziolku a drugi w rączce:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha, pamiętam jak my czasem szukaliśmy smoczka dla mojej starszej córki :) bo młodsza bezsmoczkowa była :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Słodziak:) U Nas już smoków nie ma:)

    OdpowiedzUsuń