niedziela, 29 lipca 2012

o braku organizacji przy Wu.

Każdy nasz dzień, no prawie każdy wygląda inaczej. A to za sprawką Wu. Ciężko jest sobie poukładać wszystko gdy on ma trzy dni do pracy na rano, dzień wolny, trzy dni popołudniu, dzień wolny i trzy nocki i znów dzień wolny i tak wkoło. Ciężko cokolwiek ustalić "dziś" a co dopiero na jutro. Tym bardziej, że gdy się pytam go czy robimy to czy tamto to wiecznie jest "nie wiem". A mnie już szlag trafia za przeproszeniem. Chce z nim iść na spacer i z Bomblem to nie bo on się w pracy narobi, nachodzi itd... ale na ryby to by poszedł albo na grila albo najlepiej na jedno i drugie i z piwem odrazu. No szlag mnie trafi.! Czy on kiedyś zmężnieje?! Cholera jasna. To już ja, kobieta jestem bardziej zdecydowana niż On. To ja podejmuję wszystkie decyzje i naprawdę zaczyna mnie to przerastać. Potrzebuję faceta który potrafi coś postanowić i dążyć do tego. Wkurza mnie, że jak ma pierwszą zmianę to ja mam zaplanowane przedpołudnie, idę na spacer z Kacprem potrafię zrobić obiad, ogarnąć dom itd, a gdy on wróci z pracy to jemu się nie chce iść z nami na spacer a co dopiero żeby poszedł z Kacprem sam.. hehe. Wkurza mnie, że gdy ma na popołudnie to ja popołudniu jestem praktycznie cały czas na dworze z Kacprem a Jemu ciężko rano się z nami przejść gdziekolwiek czy posiedzieć na placu zabaw. Wkurza mnie, że dni kiedy on ma nocki i wolne są KOMPLETNIE NIEZORGANIZOWANE! Nie można nic wtedy zrobić, bo siedzi w domu i gra albo najchętniej poszedłby na ryby albo "pogadać". I tak z tego wszystkiego najbardziej lubię gdy ma drugie zmiany, bo rano leci szybko a po południu jest tak jak sama sobie zaplanuję. Ale szlag mnie z nim kiedyś trafi. Ja na prawdę nie wytrzymuję już. Jeśli on się w końcu nie zmieni to ja zwariuję. Nie chcę się z Nim rozstawać ze względu na Kacpra, ale czasem mam Go tak serdecznie dość, że nawet nie wiem jak dobry sex i inne ulepszacze nie pomagają. A tak naprawdę widzę, że dużo winy w Jego zachowaniu mają Jego rodzice. Bo to Oni nie potrafili w nim zakorzenić pewnych wzorców zachowań, nie potrafili wychować go na odpowiedzialnego i "prawdziwego" faceta.... no ale ciężko cokolwiek w dziecku "zakorzenić" jeżeli samemu się pije i nie interesuje niczym konkretnym... eh. przykre, że aż boli.

musiałam się wygadać... sorry.

i my... ja... on... totalnie różne światy... mamy stworzyć rodzinę i się dogadać...

Może gdyby potrafił porozmawiać jak DOROSŁY FACET to by się to dało... a tak? Jakoś ciężko.

I gdyby ktoś zapytał mnie teraz jak widzę swoją przyszłość za 10 lat... to szczerze odpowiedziałabym, że jeśli ma być tak jak do tej pory to ja tego NIE WIDZĘ.

11 komentarzy:

  1. wiem doskonale co czujesz bo jestem w identycznej sytacji. R zmiast sie ze mna spotkac to woli jechac do kolegi albo isc nad jezioro z siostra, a kiedy dzwonie i sie pytam dlaczego z nia to on mowi, ze ja pewnie wyjde sobie z A gdzies nad jezioro to po co sie ma mnie pytac z jakas sapanka w glosie. bo on sobie mysli, ze on do 17 nie bedzie sie odzywal, a ja bede w domu siedziec i czekac az on laskawie sie wybawi z wszystkimi w kolo zeby potem sie mna zajac. a najbardziej mnie WKURWIA, nie denerwuje, wkurwia! jak pisze albo dzwoni i mowi "nooo jak bede jechal do B to do ciebie wpadne".
    powiem ci szczerze, ze ja tego wcale nie widze, ani jego ze mna, ani jego jako ojca. na pewno sie do neigo nie wyprowadze i na bank nie chce zakladac z nim rodziny. faceci to dupki. tylko by sie za dupe brali, a zeby dac cos od siebie to w dupie maja.

    OdpowiedzUsuń
  2. To po co w takim razie się z nim wiązałaś?
    Tylko, że w ciąży byłaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie tylko. Kocham Go. Chce z nim być. Tylko dobijają mnie Jego niektóre zachowania. Wkurza mnie, że jest nieodpowiedzialny i że nie potrafi się określić czasem. I wkurza mnie jeden jego kumpel z którym CZASEM Wu. się spotyka...

      Usuń
    2. To w końcu chcesz z nim być czy "tego nie widzisz"?
      Bo się sama chyba motasz...

      Usuń
    3. chce z nim być, ale nie widzę tego w ten sposób. W sensie, że jeśli się coś zmieni to wszystko ok a jeśli ma być tak jak do tej pory to ciężko sobie to wyobrazić...

      a w ogóle to kim jesteś? bo nie widzę dlaczego miałabym się tłumaczyć przed kimś kogo nie znam i kto nie potrafi podać swojego adresu nawet...

      Usuń
  3. Miałam to samo ze swoim. Mój pochodzi z takiej samej rodziny jak Twój. Żadnych wzorców, żadnych wartości. Kiedy mój bombel miał parę miesięcy postawiłam się. Nie robiłam obiadu, nie sprzątałam, nie prałam jego ubrań. Powiedziałam że dziecko jest większe domaga się coraz więcej czasu i nie mogę nic zrobić. Od tamtej pory zaczął zajmować się synem. Powoli powoli ale zawsze coś. A czym więcej czasu spędzał z dzieckiem to zaczął żałować że dopiero teraz, że tyle go ominęło. Teraz moje chłopaki są nierozłaczni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłabym podobnie. Jeśli nie pomaga i nie zachowuje się jak ojciec i mąż, tylko dalej jak gówniarz, który po prostu musiał zacząć pracować to niech zobaczy, jak ciężką i odpowiedzialną pracą jest rodzina i ile Ty robisz, żeby Kacperkowi i jemu było dobrze.

      Wiesz, nie namawiam Cię do rezygnacji z tego związku. Jesteście małżeństwem i powinniście się postarać wspólnie rozwiązywać problemy, ale jeśli on nie chce współpracować i naprawdę nie dociera do niego to co mówisz, to nie wiem czy i kiedy on się zmieni (jest mu po prostu tak wygodnie).

      Usuń
  4. Ojejj, mam nadzieję, że Wu. zrozumie, że wszystko jest na Twojej głowie. Trzymam mocno kciuki za to, żeby się Wam udało.
    Anula

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, to Ty jesteś tą mądrzejszą stroną w związku. To Ty musisz zadecydować. I tak jak mówią dziewczyny-postaw się w końcu. Bo czekanie na to, aż on łaskawie się zmieni czy zrozumie to jak czekanie na cud. Jemu ewidentnie potrzeba wielkiego kopa, takiego szoku, skoro słowami i innymi drogami nie dociera. No cóż, nie miał chłopak wzorców-ok, ale to nie jest wymówka. Mój M też nie miał wzorców a będąc młodym chłopakiem wiedział, że na pewno nie chce popełnić błędów swojego ojca. Tu trzeba terapii szokowej. Jeśli nie zadziała-cóż...Szanuj się, bo jesteś najważniejszą osobą na świecie dla swojego syna. Dla niego musisz być silna i właśnie jemu pokazywać te dobre wzorce. A jakie będzie miał, kiedy będzie obserwował ojca, który jest nieodpowiedzialny, matkę, która jest niezadowolona i nieszczęśłiwa itd? Chcesz tego?

    OdpowiedzUsuń
  6. to chyba nie niezorganizowanie z Jego strony tylko po prostu lenistwo, wymigiwanie się od tego, co powinien zrobić. Wiecie przecież, że np. ma 3 dni na rano, no to na popołudnie już planujecie, a to spacer, a to spotkanie ze znajomymi, a nie, że W. siedzi i np. gra. Jak się ma rodzinę to trzeba o nią dbać. Ja czasem mam tak, że mam na rano, a dopiero w pracy ok. 15 dowiaduję się jak mam na drugi dzień, czasem dopiero wieczorem dostaję sms, ale jak tylko takie info dostanę to od razu z mężem coś ustalamy. Każdy ma czas dla siebie, ale jest też czas wspólnie spędzany. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  7. to nie jest lenistwo, Wu po prostu nie ma w głowie pewnych schematów stąd to zachowanie. Wiem, że sam może to osiągnąć ale wiem też że sam tego nie zrobi. Mogę poradzić terapię dla par lub samodzielne spotakanie Wu z psychologiem choć pewnie ciężko będzie Go do tego przekonać. Mówię to zarówno jako przyszły terapeuta ale tez jako kobieta która sama to przeszła. Mój Mąż jest po takiej terapii i dużo zrozumiał i osiągnął :) teraz sam zabiera Małą na całe dnie a Ona świata poza Nim nie widzi :)

    OdpowiedzUsuń