Wróciliśmy. Było super, szkoda tylko, że tak krótko. No ale cóż, czas leci nieubłaganie. A w takich momentach gna jeszcze szybciej.
Podróż 1000km autokarem z Bombelinim zaliczona. Nie było źle. A nawet powiem, że było dobrze i że jestem z Niego dumna, że tak dzielnie ją znosił.
Zrobiła się jeszcze większa gaduła z Niego i rozrabiaka. :)
Ze smoczkiem rozstaliśmy się na dobre. Jeszcze została tylko pielucha ale w tym temacie jest strasznie uparty i ciężko nam idzie. No ale, ja wiem, że i tak w końcu się uda :)
Jak tylko ogarnę się do końca to biorę się za nadrabianie zaległości u Was :*
Super, że Bombelini tak dobrze zniósł podróż :)
OdpowiedzUsuńOjej, uchyl rabka tajemnicy, gdzie bylas? Pieknie tam!!!
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuń