Ostatnio ciągle w biegu. Został jeszcze niecały tydzień do świąt. Porządki, porządki i jeszcze raz porządki. Sprzątanie poddasza i piętra. Zakupy. Planowanie co zjeść i co kupić na święta. W międzyczasie jeszcze zahaczam o mechanika bo jesteśmy w trakcie naprawiania i rejestrowania samochodu. A przy okazji jeszcze działka. Cmentarz bo i tam trzeba zrobić porządki. No i jak ląduje w końcu wieczorem w domu to padam na pyszczek. A od rana znów to samo bo ciągle coś i coś.
Ale dobra. Nie marudzimy. Na święta przyjeżdżają teściowie na tydzień stąd te porządki i przygotowania. A po świętach jak teściowie pojadą to ja z Brzdącem jedziemy do mojej mamy. Wu nie bo niestety nie ma urlopu. Tydzień szybko zleci a ja obawiam się tylko o drogę bo to jednak kawałek czasu. Na szczęście wyjazd jest wieczorem więc może Szkrab uśnie i nie będzie tak źle.
A no i jeszcze jedno. Od 4 dni jesteśmy całkowicie bez smoczka! Hura w końcu się udało!! Oby tak już pozostało! Nooooo i zapomniałabym. Dzisiaj idziemy podpisać deklarację a od września będziemy oficjalnie mieli w domu Przedszkolaka :) Boże jak On szybko rośnie. Jeszcze niedawno był malusi okruszek a już niebawem przedszkolak, później szkoła i ehh aż szkoda myśleć :)
oj dieci rosną jak na drożdżach :) fajnie, że pożegnaliście już smoka :D pozdrawiam cieplutko ;*
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Was pełno pracy! Po Świętach trochę odpoczniesz ;)
OdpowiedzUsuńprzedszkole to super sprawa! ja sie strasznie ciesze, ze do zlobka puscilam Malego! :) bedzie ciezko na poczatku ale dacie rade!
OdpowiedzUsuńMy na święta nie szalejemy, w końcu same jesteśmy, to nie ma po co;)
OdpowiedzUsuńGratuluję pożegnania się ze smoczkiem, no i super, że mały pójdzie do przedszkola, przynajmniej trochę odetchniesz ;)