sobota, 6 kwietnia 2013

o pobycie mojej Mamy

Przyjechała na niecałe dwa tygodnie. Wczoraj już wróciła "do domu" tam gdzie pracuje. Czas leciał szybko tym bardziej, że miała dużo spraw do pozałatwiania. Były to niecałe dwa tygodnie po pół roku nie widzenia się z Nią. Obawiałam się sytuacji w domu a okazało się że nie było tak tragicznie. Bo choć nie rozmawiali ze sobą - w sensie Ona i Tato. Choć świąteczne śniadanie spędziliśmy w dwóch różnych pokojach. To obyło się bez kłótni i wojny. Tego się bałam. Widzę jednak, że między nimi już nigdy nie będzie jak kiedyś i to boli najbardziej.
Jednak czas gdy była w domu był inny. Bombelek się cieszył, bawił z babcią ile się dało. Pokazuje jednak ostatnio swoją "niezależność" i ciągle się buntuje przeciw czemuś, ale po chwili mu mija i znów jest aniołkiem. Gdy wczoraj moja Mama się pakowała to on kręcił się koło Niej i marudził, jakby czuł że znów jej tak długo nie będzie. A gdy wychodziła to rozpłakał się tak, że nie mogłam Go uspokoić. Ona też ryczała jak bóbr. Ja zresztą też. Mam nadzieję, że teraz przyjedzie szybciej niż za pół roku znów. I choć myślę, że dobrze wykorzystałyśmy ten czas to jednak w głowie mam jedną myśl, że za mało Ją przytulałam przez ten okres. Wiem, że i ja i Ona jesteśmy dorosłe. Ale w przytuleniu tak wiele słów się mieści. Myślę jednak, że dobrze że w ogóle mogłyśmy się przytulić. Pogadać.
Teraz czekam na kolejny Jej przyjazd.

Co do ostatniej notki. To długi temat. Być może następnym razem coś o tym napiszę. Dziś jednak jeszcze zbyt świeże jest to wszystko i jeszcze wiele się w tym temacie zmienia. Zobaczę jaki będzie efekt końcowy i wtedy napiszę.

Co do wyzwania - sama nie wiem. Zobaczy się.

4 komentarze:

  1. W zasadzie rozstania dziadków z wnukami bywają bolesne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze mogło być gorzej. Ważne, że przyjechała i że chociaż trochę się nacieszyliście sobą wzajemnie ;)

    Kwiecień jest jeszcze długi!

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie dobrze, zobaczysz. Po burzy zawsze wychodzi słońce :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozumiem, że między Twoimi rodzicami coś się kiedyś popsuło? Nie martw się, rodzice potrafią czasem pozytywnie zaskoczyć. Moi rozwiedli się, gdy miałam 6 lat. Mimo to dziś, gdy chodzi o wnuki potrafią zachować pozory. Choć parę lat temu nie było dnia, by na siebie tylko wrzucali.
    Pozdrawiam

    http://odgryz-sobie-stope.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń