wtorek, 1 lutego 2011

Kochane... byłam u lekarza i ... widziałam NASZE MALUTKIE BIJĄCE SERDUSZKO :) Boziu widok cudny i dźwięk tak samo :) Wrażenia nie zapomniane do końca życia! Tatuś maleństwa był ze mną ale dzielnie czekał na korytarzu więc nie miał tej przyjemności zobaczenia i usłyszenia tego co ja. Ale powiem Wam że ja jestem już zakochana po uszy w maleństwieTatuś maleństwa chyba też bo jak stamtąd wyszliśmy i wszystko mu opowiedziałam był strasznie przejęty i choć chodził zakręcony pół dnia to było wszystko w porządku i nawet wieczorem już z Nim/Nią rozmawiał :) Czułam się cudnie. Teraz już tylko badania no i trzeba w końcu powiedzieć rodzicom - tzn. dziadkom. Będzie ciężko, samo wyobrażenie jest dla mnie straszne a co dopiero jak to się stanie no ale trzeba to przetrwać. 
Jutro idę po witaminki i zaczynamy dbać o maleństwo bo jest NASZYM skarbem.! 
A póki co to już zmykam spać, bo dzień był wyczerpujący a maleństwo potrzebuje snu żeby się rozwijać, czyż nie? :) Dobranoc kochane.! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz