czwartek, 5 marca 2015

Wiosna

Brakuje mi bloga. Zaglądam, czytam, u Was jestem na bieżąco. Tylko jakoś na pisanie i komentowanie się pozbierać nie mogę. Próbuję i próbuję i może w końcu zaskoczę na właściwy tor i wrócę tu na dobre. Bardzo bym tego chciała. Bo zwyczajnie za tym tęsknię.

Pomalutku wszystko zaczyna się układać, tak jak chcieliśmy. Jeszcze czekamy na ostatnie odpowiedzi, ale pomału zaczyna być dobrze. No i dzionki zaczęły mieć jakiś porządek, jeszcze żeby tylko Mały zostawał chętnie w przedszkolu i żebym nie musiała tam z nim siedzieć tyle to już byłoby w ogóle super. Ale na to też przyjdzie czas. Spokojnie.

A póki co u nas Wiosna. Rano gdy się budzimy to ćwierkają ptaszki, wszędzie pełno przebiśniegów, krokusów i jakoś tak przyjemniej się zrobiło. Choć mogłoby troszkę cieplej jeszcze być i więcej słońca wyglądać, ale myślę, że to kwestia kilku dni.

Czas brać się za obiadek, bo niedługo wróci Wu z kursu a muffinek na obiad to on nie toleruje, nawet gdy są świeżo upieczone ;)







1 komentarz:

  1. Ja tam bym sobie muffinke na obiad wciela. ;)

    Ciesze sie, ze Wam sie pomyslnie uklada! I jak u Was juz wiosna, zielono, slonecznie! U nas wczoraj znow padal snieg! :)

    Ojej, to Kacperkowi dosc dlugo schodzi zeby przyzwyczaic sie do przedszkola... Ja wczoraj zlozylam reszte dokumentow do przedszkola Bi. Ciekawe jak jej pojdzie w sierpniu...

    OdpowiedzUsuń