sobota, 30 listopada 2013

Już mnie wszyscy znają.

Czyż nie? Wszyscy wiedzą, kto zaczął na nowo przygodę z blogowaniem tutaj, w nowym miejscu? Myślę, że tak. Dlatego postanowiłam zaimportować posty ze starego bloga. Starego ale tego, który towarzyszył mi najdłużej i tego gdzie najwięcej wytrzymałam. Jest tam wiele moich wspomnień a nie chcę ich stracić gdzieś w czeluściach internetu tak jak stało się z innymi moimi zapomnianymi już blogami, z okresu jak byłam nastolatką.

A swoją drogą, to wciąż powracam do tych blogów. Zaczęłam pisać chyba jak miałam 14 może 15 lat i piszę do teraz. Oczywiście przerobiłam już różne blogi i zmieniałam miejsce wiele razy, ale ciągle mnie ciągnie do pisania. Czy też tak macie? Nie wiem który to już blog z kolei ale jednak jest. I to jest najważniejsze. No i dziękuję, że jesteście tu ze mną, bo bez Was ten blog by nie istniał :)



A co do wczoraj... Oglądałyście/oglądaliście może Listy do M? Ja oglądałam. I to z moim Bombelkiem. Aż byłam zdziwiona, że ze mną chciał oglądać tak długo. Bo w sumie oglądnął ponad połowę a później... usnął :)
Wciąż próbuję robić bombki. Może do Wigilii uda mi się w końcu jakieś zrobić, jeszcze trochę czasu mam więc się nie zrażam nie udanymi próbami. A Wy już coś szykujecie? Robicie jakieś ozdoby własne? Może ktoś chce mnie lub kogoś czymś zainspirować? Zapraszam do dzielenia się pomysłami :)

A tym czasem zmykam, bo dużo sprzątania dziś przede mną.
Miłego dnia.

6 komentarzy:

  1. W temacie choinki to u nas tylko prawdziwa! Moi rodzice raz kupili sztuczną i używają jej stale. Rozumiem, że to wygodniejsze, ale dla mnie święta tylko z prawdziwą :) Szare, srebrne i białe bombki, granatowy łańcuch i światełka. W tym roku kupiłam takie metalowe serduszka na allegro i upiekę pierniczki, które też powieszę (zaczęłam praktykować 2 lata temu). Chciałabym też słomkowe ozdoby, ale nie wiem czy znajdę ładne.

    Na Listach do M. byłam w kinie :) Fajny film, ale i tak wolę oryginalne "Love actually".

    Co do Waszego poddasza to niewątpliwie ma to swoje wady i zalety. Macie sporo miejsca i mniej płacicie. Kuchnię i łazienkę piętro niżej też można przeżyć, ale z tego co pamiętam nie przepadałaś szczególnie za swoimi teściami? Mam nadzieję, że jakoś dajecie radę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że oglądałam. Pierwszy raz tuż po wejściu do kin, ściągnęłam sobie z internetu, bo do kina jakoś mnie nie ciągnie, a drugi raz wczoraj :) Świetny film.
    W internecie trudno o anonimowość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też jako nastolatka pisałam, ale już nawet nie pamiętam co się z tymi blogami stało, czy je usunęłam, czy zostały, bynajmniej nawet jeśli są to już pewnie nigdy na nie nie trafię;)
    A co do ozdób, to ja do czegoś takiego nie mam cierpliwości, chyba, że to cos naprawde prostego i nie wymagajacego długiego czasu wykonania;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam ręcznie robione świąteczne dekoracje. Jak Święta- to oczywiście pomarańcze udekorowane goździkami (to odnośnie stroików), a na choinkę podsuszone plastry pomarańczy i pierniki :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zaczęłam pisać w 2006, pamiętam dokładnie, bo mój pierwszy adres był właśnie z datą :)

    Listy do M oglądałam pierwszy raz w kinie i ryczałam ze śmiechu. Wczoraj oglądałam w domu - sama i cały czas chciało mi się płakać. Jakoś tak się rozczulałam, może właśnie dlatego, że sama.

    OdpowiedzUsuń